1. To jest właśnie mistrzostwo w udawaniu :) Poważniej - w większości nie ma zastrzeżeń co do zachowania Dylana, w końcu nie mógł się ujawnić zbyt szybko. Z drugiej strony faktycznie jest zbyt idealny - powinna być jednak jakąkolwiek scena z dwuznacznym zachowaniem Dylana co by posiało choćby minimum ziarna wątpliwości. Tego zabrakło. Twist w postaci telefonu magika-demaskatora pt. "być można twoja partnerka z Interpolu to ktoś inny niż się wydaje" był bardzo słaby. Tym bardziej, że nic za tym nie poszło.

2) Tu mam zarzut, o to, że zbyt poszli na łatwiznę w postaci efektów specjalnych zamiast wykorzystania prawdziwej iluzji i iluzjonistów do filmu. Nakręcenie filmu byłoby trudniejsze ale efekt byłby lepszy. A tak faktycznie wyszło słabo.

3) W zasadzie można całą tę magię wziąść w nawias - film jako taki jest o zemście, a środki prowadzące do tej zemsty są raczej drugorzędne. Jeśli skupmiy się na tym elrmencie fabuły a nie na iluzji i jej jakości w filmie to wygląda to zupełnie inaczej. Generalnie filmów o złych ubezpieczalniach i miliarderach jest trochę, więc mamy przynajmniej bardziej nieszablonową fabułę żeby nie było nudno.