Jeżeli fikcyjny doktor Newgate skradł tożsamość prawdziwego, podszywał się i korzystał z nazwiska również w szpitalu, to jakim cudem Eliza nie skojarzyła, że coś się nie zgadza? Jezeli doktor Newgate (prawdziwy) był jej lekarzem prowadzącym, musiała znać jego nazwisko i widzieć, że młody lekarz nie jest nim.
nielogiczności jest więcej - skoro podszywany Newgate był czubkiem to po co uwolnił lekarzy i pielęgniarki z dołu?
Chorób psychicznych jest więcej niż tylko takie przejawiające się nadmiernym optymizmem czy zaburzonym postrzeganiem świata. Nie pamiętam, czy mówili, na co go leczono, ale przy swojej chorobie mógł jednocześnie trzeźwo patrzeć i widzieć, że szpital pod kierownictwem pacjentów upada (zmęczona pacjentka-pielęgniarka, brak opieki wobec najstarszych pacjentów itd). Nie był zły, tylko zakochany :)
Mówiono na końcu filmu, że leczono go na mitomanie. Poza tym skoro Eliza była w początkowej scenie z prawdziwym doktorem Newgatem można domniemywać że znano go w tym szpitalu chociażby z akt pacjentki Elizy.
bo był dobrym człowiekiem, a jego zaburzenie psychiczne nie miało takich oczywistych objawów, więc nie musiał się martwić, że go sami zdemaskują
umiał się wcielać w rolę które odgrywał ;) Ale fakt, że Eliza nie po kojarzyła tego że nazywa się jak lekarz prowadzący to trochę dziwne.
Pamiętajcie, że Eliza była przez większość czasu odurzona, w początkowej scenie prawdziwy dr Newgate wspomniał, że podano jej właśnie heroinę. A pewnie było też wiele innych leków i narkotyków. Mogła kojarzyć tylko jego twarz, a niekoniecznie nazwisko.