Że choćby zagrał w największym badziewiu to dzięki niemu to badziewie jest choć trochę
wybitniejszy.To się nazywa talent ;-)
Szkoda że za młodu nie zagrał 007.Byłby idealnym rywalem dla rekordzistów
Connerego i Moora (obaj zaliczając wszystkie filmy grali Bonda 7 razy)
.Byłby to twardziel i gentleman w jednym.